🌕 Brudne Dziecko To Szczęśliwe Dziecko
Ktoś kiedyś rzekł: "brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko". A nasi uczniowie uwielbiają się brudzić, eksperymentować oraz doświadczać nowych faktur i
Ja jednak widzę w tym powiedzeniu także trochę inne znaczenie. Na 100% brudne dziecko świetnie się bawiło. Na 100% brudne dziecko to szczęśliwe dziecko (z zastrzeżeniem, że ma się gdzie umyć, a brud wynika tylko z zabawy). Dlaczego więc tyle energii wkładamy starając się dziecko doprowadzić do stanu lśnienia? Nie wiem.
92 views, 7 likes, 1 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Trials UP: Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko Clean Trials
W sytuacji doświadczenia przegranej – wraźmy zrozumienie dla dziecka, pytajmy jak się, czuje, co by mu teraz pomogło. Pozwólmy w bezpiecznej atmosferze przeżyć niezadowolenie i dyskomfort, a następnie zachęćmy dziecko do kolejnej próby. Rodzicie, mogą zrobić bardzo dużo, aby ich dziecko czuło się zdrowe i szczęśliwe.
Trzeci oficer odc. 4 Dziecko wdowy. Odblokuj dostęp do 14322 filmów i seriali premium od oficjalnych dystrybutorów! Oglądaj legalnie i w najlepszej jakości. Włącz dostęp. Dodał: Przemek1234:) Borys Szyc jako komisarz Tomasz Kruszon Kruszyński. Paweł Małaszyński jako porucznik Jacek Grand Wielgosz. Maciej Kozłowski jako generał
Możemy rozumieć takie sytuacje jako czas, kiedy Wewnętrzne Dziecko dochodzi do głosu. Łatwo w takich momentach zatracić się w tym, co właśnie się wydarza. Tak w dobrych, jak i złych kwestiach. Taki stan będzie bowiem sprzyjać zarówno świetnej zabawie i kreatywności, jak i zatraceniu się w przykrych emocjach – lęku, smutku
Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko! 來 A brudne, ubłocone zwierzątka to udana lekcja angielskiego! Tak bawiła się grupa It's a Baby Dragon pani Zuzi ☺️
Słoneczko,mąka ziemniaczana i woda tyle potrzeba do fajnej zabawy ☀️ „Brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko „ ️
186 views, 19 likes, 4 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Na pomoc Ksaweremu: Bo brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko!
PxyH. Brudne dziecko to szczęśliwe dziecko? Ubłocone po same końcówki włosów dziecko, poplamione ubranie tak mocno, że jedyną opcją jest zakup nowych - taka wizja przeraża niejednego rodzica. Jednak nie ma co się wstydzić ani zbyt szybko odciągać dziecko od brudnej zabawy. Dzieciństwo jest bardzo krótkie, trwa zaledwie kilka lat i nie ma lepszego czasu na wesołe taplanie się w błocie, zasypywanie się piaskiem, smarowaniem się sosami po całej twarzy i najlepsze - rysowaniem po swoim ciele permanentnym markerem niż właśnie okres dzieciństwa. Nam dorosłym brud w każdej postaci najczęściej przeszkadza, jednak dla dziecka no cóż... to najlepsza zabawa! Rozwój sensomotoryczny - jeden z najważniejszych etapów rozwoju dziecka - wymaga, aby dziecko było brudne. Porządnie brudne. Im bardziej brudne, tym lepiej, szczególnie czymś, co daje dużo różnych odczuć np. konsystencji czy tekstury. Dlatego dzieci tak bardzo kochają błoto, nie dość, że brudne, to mokra papka sprawia dużo wrażeń i im dłużej trwa zabawa, tym inaczej dziecko to błoto odczuwa - w końcu wysycha mu w rączkach. Ciekawsze są badania z 2007 roku przeprowadzone przez grupę naukowców z Uniwersytetu w Bristolu (link do artykułu), które sugerują, że należące do grupy "dobrych" bakterii - Mycobacterium vaccae - żyjące w glebie aktywują grupy neuronów w mózgach odpowiedzialnych za wytwarzanie serotoniny, czyli neuroprzekaźnika, który potocznie jest zwany "hormonem szczęścia". Przetestowano myszy, które po podaniu tych bakterii były po prostu szczęśliwsze. Mało tego, wykonano eksperyment, w którym podzielono myszy na dwie grupy i jednej podawano bakterie. Myszy, które były karmione Mycobacterium vaccae dużo lepiej pokonywały labirynt i wykazywały dużo mniej stanów lękowych od drugiej grypy mysz. Dodatkowo Dr Mary O'Bien z Royal Marsden Hospital w Londynie, podawała pacjentom z rakiem płuc bakterie Mycobacterium vaccae i zauważyła, że zmniejszyły się objawy nowotworu a oprócz tego, pacjenci wykazywali poprawę emocjonalną i większą witalność. Badania nad wpływem Mycobacterium vaccae wyjaśniają, dlaczego udziela się w dzieciach ta wielka radość przy zabawie w ogrodzie. Następnym razem, gdy będziemy chcieli, aby dziecko zakończyło zabawę, pomyślmy, że właśnie wydziela mu się więcej serotoniny niż zazwyczaj i jest po prostu szczęśliwsze. Wystarczy pozwolić na zabawę chwilę dłużej niż było to planowane, z pewnością dziecko będzie dużo szczęśliwsze. Spokojnie, kontakt z brudem nie zagraża zdrowiu dziecka w takim stopniu, jak niektórzy zakładają. Zawarte w nim bakterie, wirusy czy grzyby pomagają dzieciom nabyć niezbędną odporność. Dużo szczęśliwsze jest dziecko, które potrzebuje na chwile świeżego powietrza niż chorowania. Niech dzieci będą wolne. Zachęcaj ich do biegania na zewnątrz, gdy pada deszcz. Niech zdejmą buty, gdy znajdą kałużę wody. A gdy trawa łąk będzie mokra od rosy, niech biegną po niej i depczą ją bosymi stopami. Niech odpoczywają spokojnie, gdy drzewo zaprasza ich do spania w swoim cieniu. Niech krzyczą i śmieją się, gdy słońce obudzi ich rano. – Maria Montessori
Każdy zna powiedzenie "brudne dziecko to szczęśliwe dziecko" i zapewne nic w tym zdanku nie byłoby nadzwyczajnego, gdyby nie fakt że chyba nie każda mam może to zastosować względem swojej pociech. Bo o ile chodzi o dzieci cudze to często mówimy " no daj spokój przecież to tylko dziecko" , "ubranka można wyprać", "no zobacz czy to nie słodkie?" ...ale czy mamy chcą to usłyszeć?. Na co komu to pocieszanie, odwracanie kota ogonem od faktu dokonanego i mydlenie oczu że to takie śliczne, normalne, błahe i paradoksalne. Gdy my chcemy mieć dzieci "idealne" czyste, nieskazitelne, lepsze od innych, a przynajmniej takie ładne jak u mam blogerek modowych , gdzie "och" , "ach" ułożone dzieci noszą czapkę/opaskę cały dzień(bez jęczenia), jedzą lody które nie ciekną po ręku a gofry z bitą śmietaną nigdy nie spadają na nowe spodnie. Do tego wszystkiego, dziwnym zbiegiem okoliczności wszystkie kupy na trawnikach znikają przed w stąpnięciem dziecka na skażony teren a kałuże rozstępują się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przecież takie brudne dziecko to oznaka naszej nieudolności , naszego braku kompetencji w byciu matką perfekcyjną w zaniedbywaniu dziecka. Plama? Dziura? ooooo nie może być !!!! Co ludzie powiedzą? I matka sfrustrowana i załamana bo wszystkie dzieci wokoło śliczne, czyściutkie a nasze znów dało popis, ślizgając się na trawie, albo wylało na siebie całą kaszkę. A przecież mama prosiła, mówiła upominała (o zgrozo) przy ludziach i co ? I nic, znów wychodzi na to, że na matkę się nie nadaje. Najgorzej jest przy pierwszym dziecku. Dmuchasz, chuchasz, wycierasz, myjesz, sprzątasz, przebierasz, dezynfekujesz, wyparzasz, sterylizujesz......przy drugim zauważasz że brudna zabawka wcale nie jest aż tak groźna, a zabawa w piaskownicy nie zawsze musi kończyć się chorobą pasożytniczą. Przy trzecim, zabawy w błocie to już nic nadzwyczajnego(bywają gorsze zabrudzenia) Bo wiecie, do roli Matki , brudnego ale szczęśliwego dziecka trzeba dojrzeć. Trzeba wrócić wspomnieniami do swojego dzieciństwa (mimo że teraz inne czasy) przerobić to na swoje i spojrzeć na to DZIECKO jak na siebie. Przypomnieć sobie te cudowne zabawy w wielkich kałużach po burzy, lepienie pączków z błota czy budowanie zamków z mokrego piasku. To fantastyczne odkrywanie świata i zdobywanie nowych doświadczeń. A w przeszłości to dziecię wywołujące w Tobie czasem tak skrajne emocje zwykłym brudzeniem, będzie odszukiwać wśród wspomnień właśnie te chwile cudownych BRUDNYCH zabaw. Doceni twój wysiłek i będzie ci niezmiernie wdzięczne że pozwoliłaś sprawdzić jakie to szczęście czasem się wybrudzić. Co z tego, że nie założysz już nigdy tej ulubionej przez Ciebie sukienki córeczce, bo plamy z jagód nie chciały się sprać , cóż z tego że idąc ulicą pół miasta kiwa z politowaniem głową na widok twojego dziecka z plamami błota na białej kurteczce ... szczerze miej to w nosie, pomyśl o tym że niektóre dzieci nie spróbują tego co twoje dziecko,nie poznają zapachu mokrej czarnej ziemi, nie poczują w dłoniach cudownie lepkiej marmolady , nie wyliżą z miski resztek kremu do ciasta . BĄDŹ dumna i SZCZĘŚLIWA , to właśnie twoje dziecko będzie pełne pozytywnych wspomnień i doświadczeń !! Nie dajmy się zwariować, współczesnym mediom i kreowanemu przez nie , wizerunkowi współczesnej "idealnej" rodziny, lśniącej czystej i nieskazitelnej, bez plam i wszystkiego co się z tymi plamami wiąże. Życie to nie reklama środków czystości. A mój sposób na plamy i pranie, poruszę innym razem bo to temat rzekaaaaa..... PS: miało być inne hardkorowe foto, ale zginęło dziwnym trafem z karty pamięci ....jeszcze Was kiedyś uraczę "czyściutką" Le ;)
Mówi się, że brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko, ale czy tak jest naprawdę? Nam, dorosłym, brud kojarzy się z czymś złym i niepoprawnym, tego też uczymy swoje dzieci. Tylko czy taka jest prawda? Czy kilka plam to aż taka katastrofa, żeby wywoływać awanturę i obwiniać bezbronne dziecko, które często nawet nie wie kiedy i gdzie się wybrudziło? Sprawa jest dużo bardziej złożona niż się wydaje z pozoru. Plama plamie nierówna Ogromne znaczenie w tym temacie ma geneza każdej poszczególnej plamki. Te powstałe w wyniku zabawy i dziecinnej nieuwagi powinniśmy wybaczać. Maluch pogrążony we własnym świecie nie pamięta o niczym innym. Ciężko mu skupić się na zachowaniu czystości. Tutaj zdecydowanie brud świadczy o szczęściu i niczym niepohamowanej zabawie. Szczególnie podczas harców na podwórku łatwo o liczne błotne i zakurzone plamy. Te dość łatwo wyprać, dlatego nie ma sensu napominanie malucha, lepiej żeby się wybiegał. Najbardziej irytujące są zabrudzenia powstałe przy jedzeniu i te nijak nie mają się do szczęśliwego dziecka. Maluch, który jest głodny i ma apetyt na daną potrawę zjada ładnie, bez wychlapywania i wyrzucania z talerza. To przy marudzeniu i kapryszeniu łatwo o wywrócenie miseczki. Wtedy rodzic najczęściej bardzo się denerwuje. Raz, że dziecko marnuje jedzenie oraz nie zjada danej potrawy, a dwa, że brudzi siebie i wszystko dookoła. Warto wtedy nieco się uspokoić i poszukać głębszej przyczyny takiego zachowania pociechy. Może dziecko walczy z jakąś infekcją i nie ma apetytu, może podczas przygotowywania posiłku coś podjadł i już napełnił mały brzuszek, a może po prostu mu coś nie smakuje, w końcu dorośli również mają swoje upodobania smakowe i trudno jest im je zmienić. Dziecko ma bardzo mały żołądek i potrzebuje mniej pożywienia niż dorośli. Czasem warto odpuścić jeden posiłek maluchowi i nie zmuszać go do jedzenia, wtedy na pewno wstanie od stołu czysty i szczęśliwy. Jest jeszcze jeden rodzaj brudu, bardzo denerwujący dorosłych. Są to wszystkie plamy powstałe przy mniejszych i większych wpadkach związanych z wypróżnianiem i korzystaniem z toalety. Jedyną radą jest tutaj uzbrojenie się w zapasową bieliznę, cierpliwość oraz pamięć, że to tylko dziecko i ono się jeszcze wszystkiego uczy. Brudni dorośli Przebierając dziecko po raz kolejny w ciągu dnia dobrze jest zastanowić się jak często brudzą się dorośli. Są tacy, którym zdarza się poplamić przy posiłku lub oblać kawą. Uprawiając jakikolwiek sport jesteśmy przygotowani na wszelkie zabrudzenia i zawsze mamy ubrania na zmianę. Bardzo często przy pracach domowych czy w ogrodzie brudzimy się jak dzieci. Nikt jednak nie krzyczy na siebie z tego powodu. Nie powinniśmy zatem tak zachowywać się w stosunku do dzieci i wywoływać w nich strach i poczucie winy z powodu kilku plam. W końcu żyjemy w dobie pralek elektrycznych i na prawdę dobrych środków piorących.
brudne dziecko to szczęśliwe dziecko