🐸 Nie Wierze W Kościół
Bp Śmigiel powiedział, że "Kościół katolicki nie zabrania kremacji, pod warunkiem że nie została ona wybrana z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej". "Zaleca się grzebanie zwłok, ponieważ sam Chrystus chciał być pogrzebany i wyraża się w tym nasza wiara w Zmartwychwstanie" - powiedział bp Śmigiel.
A Kościół ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami, jest naprawdę Jego Ciałem.’ Benedykt XVI. −∗−. Zapraszamy do wysłuchania konferencji pt. ”Trwajcie mocno w wierze. Nie dajcie się zwieść!” wygłoszonej przez ks. Piotra Glasa 21 kwietnia 2023 roku w ramach Targów Wydawców Katolickich.
KKK 2088 Pierwsze przykazanie domaga się od nas umacniania naszej wiary, strzeżenia jej z roztropnością i czujnością oraz odrzucania wszystkiego, co się jej sprzeciwia. Można w różny sposób zgrzeszyć przeciwko wierze. Dobrowolne wątpienie dotyczące wiary lekceważy to, co Bóg objawił i co Kościół podaje do wierzenia, lub też
Nigdy nie ma tak wysokiego stopnia świadomości w zjednoczeniu ze zmarłym i zmartwychwstałym Chrystusem, którego powrotu oczekuje Kościół. Nigdy tak mocno nie uczestniczymy w wierze wspólnoty jak w tej chwili, gdy modlimy się wspólnie, gdy wspólnie składamy ofiarę i wspólnie jednoczymy się z miłością Bożą, która żyje w
Kościół jest wspólnotą, w której wszyscy jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni. Realizacja przykazania wymaga od wiernych wielkiej wrażliwości sumienia i otwartości na potrzeby innych. Oprócz wsparcia potrzeb materialnych należy pamiętać o tym, że Kościół to nie tylko budynki, które należy utrzymywać, ale też
WIERZĘ W DUCHA ŚWIĘTEGO. 1. Duch Święty. Trzecia część Symbolu Wiary dotyczy, jak wiadomo, trzeciej Osoby Trójcy Świętej czyli Ducha Świętego. Jest to fragment Symbolu znacznie krótszy niż jego dwie pierwsze części. Wierzyć w Ducha Świętego, to znaczy przede wszystkim uważać Ducha Świętego za jedną z trzech Osób Boskich.
W Maryi i w bezwarunkowym ÂÂÂ takÂÂÂ wobec zbawczej woli Boga, wypowiedzianym przez Nią w imieniu całej ludzkości, Kościół widzi archetyp własnego ÂÂÂ takÂÂÂ w wierze. W Duchu Świętym Kościół jest Ciałem Chrystusa, w którym i przez które wieloraka mądrość Boża jest głoszona wszystkim ludziom (por. Ef 3,19n; Rz 16
Niezawiniony jest u tych, którzy nigdy nie słyszeli o religii katolickiej lub w dobrej wierze są przekonani o prawdziwości swej religii. Niewiara nie jest wtedy u nich grzechem. Zawiniony brak wiary, wskutek tego grzeszny, jest u tych, którzy nie starają się, choćby mogli, poznać prawdziwej religii lub, znając ją, nie chcą jej
Kościoły w Polsce nadal są pełne wiernych. Ale wpływ księży na życie wiernych maleje. Badania potwierdzają, że Polacy wybierają z nauk Kościoła to, co im pasuje
DoI2r5. Wierze w boga, a nie w kosciol. Autor Wiadomość Wierze w boga, a nie w kosciol. Spotkalem ostatnio interesujaca osobe. Mlody niemiec, kurcze chlopak inteligentny az milo, stypendysta, robi master z microsystems. Wierzacy, krzyz na szyi... raz siedlismy do flaszeczki i tak ogolnie zeszlismy na tematy wiary. Powiedzial mi cos takiego: "Wiesz co? Ja postepuje wg bibli. Czytam ja codziennie, wiara w boga daje mi sile. Tylko nigdy nie moglem sie doczytac, gdzie w bibli jest napsiane ze mamy sie sluchac tego tworu, jakim jest kosciol jako instytucja. Biblia sama w sobie mowi mi jak zyc, nie potrzebuje jeszcze tysiecy ludzi narzucacjach mi swoje interpretacje i odczucia. Jest papiez, nastepca swietego piotra i to jest w bibli... ale cala ta reszta?". W sumie spodobalo mi sie to... powiedzcie mi, wierzacy, jak na to patrzec? Crosis Musze nadmienic, ze gdybysmy wszyscy mieli w sobie tyle dobra i zyczliwosci do innych, co Heiko, swiat bylby o wiele piekniejszy. Kryzys Pt lip 29, 2005 21:59 1KOR13 Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52Posty: 586 Jak na to patrzeć to ja Crosisie niestety nie powiem, ponieważ nie możesz patrzeć na sprawę inaczej, jak tylko z własnej perspektywy. Tobie się takie podejście podoba, mi raczej niekoniecznie... Cóż, uważam, że ta sama Biblia na którą się powołuje Twój kolega stwierdza coś zupełnie innego. Kwestia interpretacji . Pozdrawiam, 1KOR13 Pt lip 29, 2005 22:02 Anonim (konto usunięte) No wlasnie, kwestia interpretacji. Ale z drugiej strony, nie lamie on zadnego nakazu jaki jest w bibli. To mnie zastanawia... jak to zostanie "osadzone". Czy zyjac dobrze, a wierzac tak jak on, bedzie on z innymi zrownany na sadzie ostatecznym? Uznaje slowa papieza itd, ale na tym to sie u niego konczy. Poza tym jednak, jesli on Ci tego sam nie powie, wezmiesz go za wzorowego katolika. Crosis Pt lip 29, 2005 22:05 1KOR13 Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52Posty: 586 Cytuj: Czy zyjac dobrze, a wierzac tak jak on, bedzie on z innymi zrownany na sadzie ostatecznym? A czemu miałby nie być zrównany? Nie mnie kogokolwiek osądzać. Nie widzę jednak powodu, dla którego z niewiary w Kościól miałoby wynikać potępienie... Kościół jest pomocą w drodze do zbawienia, ale nie jest koniecznością, bowiem liczne pierwiastki uświęcenia znajdują się także poza Kościołem katolickim (konstytucja Lumen gentium )... Pt lip 29, 2005 22:11 meritus Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05Posty: 1914 Jezus o tych, których powołał: Cytuj:Łk 10:1616. Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie do św. Piotra:Cytuj:Mt 16:18-19Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w Paweł:Cytuj:Ef 3:10-11Przez to teraz wieloraka w przejawach mądrość Boga poprzez Kościół stanie się jawna Zwierzchnościom i Władzom na wyżynach niebieskich - zgodnie z planem wieków, jaki powziął [Bóg] w Chrystusie Jezusie, Panu 5:25-27Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i Kor 3:17Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście. Pt lip 29, 2005 22:34 Andr2ej Dołączył(a): N lip 10, 2005 15:26Posty: 381 Uważam że każdy otwarty na Pismo Święte i poszukujący prawdy wcześniej czy później powinien dojść do tego iż Chrystus chciał założyć i założył Swój Kościół. Obiecał nam także Swoją obecność w nim, opiekę i prowadzenie. Bez kościoła i jego mądrości każdy interpretowałby sobie Biblię tak jak mu pasuje. Pod swój egoizm. Kościól stawia wymagania bo świętość to ciągłą praca nad sobą. Niestety wielu się to nie podoba. Wciąż chcieliby po swojemu czyli na skróty. PS. Zawsze prz takiej okazji przypominam historię Edyty Stein, żydówki, która zgłębiając filozofie odkryła jaka jest prawda. To odkrycie całkowicie odmieniło jej życie. Nawróciła się na katolicyzm i wstapiła do zakonu. _________________Bóg - jest miłością Jeżeli zło nie jest napiętnowane rozzuchwala się. Pt lip 29, 2005 22:39 Xenotym Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37Posty: 820 Re: Wierze w boga, a nie w kosciol. Crosis napisał(a):"Wiesz co? Ja postepuje wg bibli. Czytam ja codziennie, wiara w boga daje mi sile. Tylko nigdy nie moglem sie doczytac, gdzie w bibli jest napsiane ze mamy sie sluchac tego tworu, jakim jest kosciol jako instytucja. Przekaż w moim imieniu (ups... katolika niepraktykującego), że Twój sympatyczny kolega.. nigdy by Biblii nie przeczytał gdyby nie było kościoła (no chyba, że byłby historykiem wyspecjalizowanym w mitologii wczesnochrześcijańskiej) _________________To beer, or not to beer? This is a question. Pt lip 29, 2005 23:07 Anonim (konto usunięte) Widzisz, tylko patrzac na niego, on nie wydaje sie isc na skroty. Poza tym kosciol uznaje, ale bardziej w roli wsparcia, niz interpretatora. Jak to sie wyrazil, kosciol chrystusowy tworza ludzie w modlitwie. jest nastepca piotra i jego kaplani, ale tego zrobilo sie za duzo. Za duzo wg niego zrobilo sie encyklik, zbyt wiele zaczeto "dokladac" do ogolnej wiary w imie pewnych interpretacji. Sam nie wiem, ale jako dla ateisty ma to dla mnie sens. Nie wyklucza on roli kosciola, ale bardziej uznaje go za wspolnote niz organizacje o takim wygladzie jak teraz. Wg niego glowne prawdy w bibli sa takie, aby kazdy mogl je wg swojego sumienia interpretowac i stosowac, a wyniki osadzi bog. Sam jednak powiedzial: pewne rzeczy sa tak oczywiste, ze nie wymagaja interpretacji. Crosis Pt lip 29, 2005 23:10 Anonim (konto usunięte) Xenotym, powiedzialem ze on nie neguje kosciola jako wspolnoty... ale uwaza, ze za daleko posunal sie w sensie biurokratycznymi formalnym. Crosis Pt lip 29, 2005 23:11 Xenotym Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37Posty: 820 Crosis napisał(a):Xenotym, powiedzialem ze on nie neguje kosciola jako wspolnoty... ale uwaza, ze za daleko posunal sie w sensie biurokratycznymi formalnym. Crosis Doskonale to rozumiem i doskonale się z tym nie zgadzam... sam się zastanawiałem, dlaczego Papież obecny i poprzedni nie unowocześnili Kościoła, nie złagodzili doktryny. I po jakimś czasie sobie odpowiedziałem - Cóż byłby to za Kościół, który by doktrynę do mody ustawiał. I choć nie jestem zaangażowany w praktykę kościelną (nie potrafię wytłumaczyć co mnie w tym nie pasi – tak jest i tyle) - to Kościołowi serdecznie kibicuję. Bo to właśnie Kościół ustami Papież (naszego) uzmysłowił mi jak bardzo w tym trendzie do nowoczesności mijamy się z istotą człowieka - jego sensem istnienia. Mnie moje własne zbawienie specjalnie nie obchodzi. Pragnąłbym jedynie by człowiek znów stał się człowiekiem. Takie modne dziś sprawy aborcja, eutanazja, kara śmierci – cholera – nikt mnie nie przekona, że z komórki powstała istota ma jakiekolwiek prawo by obcinać w nienaturalny sposób – w zakres życia innego człowieka. Mnie idzie o to, że głos merytoryczny właśnie KK mi coraz bardziej odpowiada (z pewnymi zastrzeżeniami). _________________To beer, or not to beer? This is a question. Pt lip 29, 2005 23:35 Anonim (konto usunięte) Wiesz, przetlumacze mu Twojego posta i zobaczymy co z niego wyniknie. Z tego jednak, o czym z nim rozmawialem, to wlasnie taka role kosciola widzi - wskazowki, drogi... ale bez tych wszystkich encyklik, nie jako instytucji sadzacej ludzi. On widzi kosciol jako wspolnote, ktora wypowiada sie przez papieza o pewnych czynach, postawach, jednak czlowiekowi i jego sumieniu pozostawiajaca ocene, ktora potem zweryfikuje bog na sadzie ostatecznym. Crosis Pt lip 29, 2005 23:50 wiking Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57Posty: 2184 Drogi Crosis Jak juz bylo wspomniane sama Biblia mowi o Kosciele. Chrystus zostawil nam tez Eucharystie, czyli swoje cialo i krew, bez ludzi ktorym moc to przemieniac nie mielibysmy mozliwosci tego otrzymac. Jak wspomnial Xenotym bez Kosciola nie bylo by Pisma Swietego, pierwsze teksty powstaly jakies 20 lat po powstaniu Kosciola. Samo Pismo Swiete jest wiec owocem zycia wspolnoty, ktora juz zaczela miec swoja organizacje i hierarchie. Wiele listow powstawalo jako odpowiedz na konkretne problemy danych kosciolow, inne rzeczy byly przekazywane ustnie. Ta ustna tradycja, tak jak sam przyklad tych pierwszych swiadkow nie jest zapisany w Pismie Swietym, ale jest przekazywany w liturgii i teologii chrzescianskiej. Pt lip 29, 2005 23:53 Anonim (konto usunięte) No i przeciwko temu on nie ma nic przeciwko. Sprzeciwia sie natomiast "uinstytucjonalnieniu" kosciola, ktory od czasu powstania przeszedl dluga droge, ktora w niektorych momentach przyblizala go, a czasem oddalala od pojedynczego czlowieka. Ja dostrzegam dwa koscioly - kosciol jako wspolnote, wiernych, ktorzy tworza wierni razem z kaplanami, to co opisal Xenotym. I drugi kosciol, jako instytucje, ktora juz z ta wspolnota ma niewiele wspolnego. Crosis Pt lip 29, 2005 23:55 ania Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48Posty: 217 Cytuj: Bo to właśnie Kościół ustami Papież (naszego) uzmysłowił mi jak bardzo w tym trendzie do nowoczesności mijamy się z istotą człowieka - jego sensem istnienia. Hmm dotknąłeś tutaj bardzo interesującej , co jest istotą człowieka jego sensem istnienia?Cytuj:Pragnąłbym jedynie by człowiek znów stał się człowiekiem. Czyli ... Napisałeś "znów" tzn., że kiedyś człowiek był człowiekiem kiedy to było i co to znaczy: być człowiekiem?Cytuj:Mnie idzie o to, że głos merytoryczny właśnie KK mi coraz bardziej odpowiada (z pewnymi zastrzeżeniami). Czy mogłbyś nam zdradzić jakie to są zastrzeżenia? Crosis Wierzyć można tylko w Boga. W kościół się nie wierzy. Kościołem się jest. So lip 30, 2005 0:03 Anonim (konto usunięte) No wlasnie... kosciolem sie jest. Ja patrzac z boku dostrzegam wlasnie ta roznice. Kosciol wspolnota, ktorym sie jest, i kosciol ogranizacja, do ktorej sie nalezy. Crosis So lip 30, 2005 0:06 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
– W świecie doświadczającym licznych dramatów potrzeba naszego przebudzenia i modlitwy. Pokoju nie buduje się karabinami i czołgami. Buduje się go na kolanach – mówi znany gdański artysta Mariusz Drapikowski. Niewielki budynek gospodarczy na gdańskiej Zaspie. Z zewnątrz – zwykła szara bryła, jakich wiele na powstałych w latach 80. XX w. osiedlach z wielkiej płyty. Po wejściu do środka okazuje się on jednak miejscem ogromnych kontrastów. Pośrodku pomieszczenia, przypominającego nieco zagracony, prowincjonalny warsztat samochodowy, swoim blaskiem przykuwa wzrok przybysza niezwykły obiekt, wokół którego w ogromnym skupieniu krząta się kilku ludzi w roboczych uniformach. Zaskakują ogromne, pokryte płaskorzeźbami połacie srebrzystego materiału, tworzące głębię, kryształowe tafle, drogie kamienie oraz złote elementy, skupiające uwagę oglądającego na miejscu centralnym. Jest nim koło, które otacza utworzony z kwiatowego ornamentu obrys kobiecych kształtów. To właśnie tutaj powstaje kolejne dzieło Mariusza i Kamila Drapikowskich – ołtarz adoracji Najświętszego Sakramentu przeznaczony dla sanktuarium Kibeho w Rwandzie. Nosi nazwę „Światło Miłosierdzia i Pokoju”. Zanim jednak trafi na Czarny Ląd, pojedzie do Krakowa, gdzie posłuży adoracji podczas spotkania papieża Franciszka z młodzieżą świata. To nie tak miało być Opowiadając o swoim życiu, Mariusz Drapikowski podkreśla, że praktycznie wszystko, co dotyczy jego sakralnej twórczości, było wynikiem Bożego działania. Miało być inaczej, bardziej zwyczajnie. Kiedy jednak próbował realizować swoje plany, wszystko szło nie tak. W 1993 roku podczas szalejącej inflacji wziął kredyt na zakup potrzebnego w warsztacie złota. Jego pracownię jednak okradziono, a on sam przez długi czas borykał się z problemem spłaty zadłużenia. – W jednej chwili straciłem wszystko. Komornik wszedł mi na mieszkanie, samochody, nawet telewizor miałem oklejony komorniczymi naklejkami. Pracowałem całymi dniami i nocami. Niezależnie jednak od tego, ile pracowałem, nie mogłem zarobić nawet na spłatę odsetek – wspomina. Pojechał do Częstochowy. – Czułem się niegodny. Powiedziałem tylko: „Matko Boża. Nie proszę o wygraną w totolotka, ale żeby moja praca nabrała sensu”. Po wizycie w jasnogórskiej kaplicy przyszedł mu do głowy pomysł, by zająć się tworzeniem szkła oprawianego w bursztyn i srebro. Wyroby dobrze się sprzedawały. Szybko spłacił zobowiązania. Z czasem pojawiły się zamówienia dotyczące prac związanych z kultem religijnym. Wraz z kolegą wykonali krucyfiks, który stał się darem diecezji gdańskiej dla papieża Jana Pawła II, związanym z jego pasterską wizytą na Wybrzeżu w 1999 roku. Prałat Jankowski namówił go także na realizację projektu bursztynowego ołtarza do bazyliki św. Brygidy. Wykonał też milenijną monstrancję do tego kościoła oraz kolejną do Watykanu. – Wydawało mi się, że dotknąłem szczytu – wyznaje artysta. Wtedy nagle na jego życie spadł kolejny cios. Z dnia na dzień zaczął tracić wzrok. Diagnoza była druzgocąca – stwardnienie rozsiane. – Moja żona, która jest lekarzem, wprowadzała mnie w wiedzę na temat tej choroby bardzo łagodnie. Ale „doktor Google” nie pozostawiał wątpliwości. Postanowiłem więc podziękować Bogu za moje dotychczasowe życie – opowiada. Podziękowaniem tym była przeznaczona dla jasnogórskiego sanktuarium monstrancja. Błogosławieństwo, które leczy Był rok 2003. Wówczas na jedno oko nie widział już wcale. Drugim był w stanie odróżnić jedynie światło i cień. Choroba postępowała. Kilka miesięcy po tym, jak na jasnogórskich wałach zaprezentowano pielgrzymom monstrancję jego autorstwa, przeor Jasnej Góry zaproponował mu udział we wspólnym spotkaniu opłatkowym z Janem Pawłem II. – Umówiłem się z rodziną, że nie będziemy mówili o moich chorobach – stwierdza. Spotkanie było pełne wzruszeń. W pewnym momencie Mariusz postanowił, że wykona dla częstochowskiej Maryi suknię z białego bursztynu. Powiedział o tym papieżowi. – Nie widziałem jego uśmiechu. Ale ci, którzy uczestniczyli w spotkaniu, twierdzą, że tak właśnie było – wyznaje. Jak sam stwierdza, deklaracja, którą złożył, była całkowicie irracjonalna. Jak człowiek, który już prawie nie widzi, może chcieć wykonać takie dzieło? Papież jednak położył mu rękę na głowie i udzielił błogosławieństwa. W ciągu dwóch tygodni wzrok powrócił. Zniknęły także inne objawy choroby.
Renata Dancewicz jest zadeklarowaną feministką. Gwiazda mocno wspiera też społeczność LGBT+. Aktorka od wielu lat krytycznie podchodzi do Kościoła katolickiego. W rozmowie z serwisem zdradziła, dlaczego. Renata Dancewicz jest aktorką, która śmiało mówi o swoich poglądach. Gwiazda jest zadeklarowaną feministką, wspiera społeczność LGBT+ i otwarcie wyraża swoje zdanie na temat Kościoła katolickiego. W rozmowie z Michałem Misiorkiem z serwisu wyznała, że od lat ma bardzo krytyczne podejście do kościoła też: Renata Dancewicz odmówiła Kurskiemu. "Nie chcę brać w tym udziału" Renata Dancewicz: "Nie wierzę w Boga i nie chcę być częścią Kościoła katolickiego""Ja, już jako mała dziewczynka, zrozumiałam, że nie wierzę w Boga i nie chcę być częścią Kościoła katolickiego. Zobaczyłam, jak niesprawiedliwie Kościół traktuje kobiety. One mają być służącymi i tyle. Na samym szczycie hierarchii są księża, którzy mają kontakt z Bogiem, później mężczyźni, a na samym końcu kobiety" - powiedziała Dancewicz, dodając: "Przecież praktycznie w każdej parafii to zakonnice usługują księżom. Gdy byłam jakiś czas temu na Warmii, dowiedziałam się, że w tamtejszym seminarium gotują i sprzątają babcie z okolicznych wsi. A przecież mieszka tam stado dorodnych, młodych i przystojnych mężczyzn. I skoro przychodzili do mnie po autograf, to chyba oglądają telewizję i mają czas na rozrywki. A na umycie podłogi już nie? Musi za nich robić to jakaś kobieta w sile wieku? To jest dla mnie nie do pojęcia" - powiedziała oburzona początkowo nie mówiła swoim bliskim, że jest jej nie po drodze z Kościołem. Z czasem to się jednak zmieniło. Mimo że nie dokonała aktu apostazji, przyznała, że bardzo mocno o tym myśli."Myślę o tym od dawna i obiecuję sobie, że w końcu się tym zajmę. Żeby to zrobić, musiałabym pojechać do mojej parafii w Lublinie, a odkąd moi rodzice i brat się stamtąd wyprowadzili, w ogóle tam nie bywam. Może da się to zrobić przez internet? Muszę się tym zainteresować. Choć słyszałam, że księża to bardzo utrudniają" - przyznała Renata Dancewicz. fot. Viphoto/ East News Galeria Te gwiazdy nie chcą mieć dzieci [ZDJĘCIA]
nie wierze w kościół